×
Subskrybuj newsletter
dobrzemieszkaj.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
Oświetlenie ma znaczenie. Nie tylko dla zdrowia twojego wzroku

Oświetlenie ma znaczenie. Nie tylko dla zdrowia twojego wzroku

Autor: Radosław Zieniewicz
Dodano: 04 lut 2019 17:30

Wzrok się nie psuje, umysł działa sprawniej, lepiej rozpoznajemy kolory, a prąd nas nie porazi – wszystko to zapewnią odpowiednio dobrane lampy w domu. Jakie parametry brać pod uwagę, kupując oświetlenie?

Wszystko zależy od potrzeb konkretnego człowieka: stanu wzroku, ale również tego, czy w domu głównie wypoczywa, czy też na co dzień pracuje.

Dla zdrowych oczu

Natężenie światła to najważniejszy parametr, który trzeba brać pod uwagę. Dlaczego? Bo to on informuje nas o intensywności oświetlenia konkretnej powierzchni. Mówiąc krótko, jeśli natężenie światła jest za słabe, psujemy swój wzrok, bo musimy go bardziej wytężać. Co istotne, do różnych czynności jest niezbędne różne natężenie.

Do czytania wystarczy nam 300 do 500 luksów (lx), ale już ci, którzy zajmują się pracami precyzyjnymi, na przykład szyciem, powinni zapewnić sobie ten parametr na poziomie 1000 i więcej luksów – tłumaczy Radosław Szczebak, menadżer produktu w Lange Łukaszuk i ekspert branży oświetleniowej.

W obiektach użyteczności publicznej obowiązują normy, a w mieszkaniach – nie. Tu powinniśmy wybierać konkretne rozwiązania, kierując się zdrowym rozsądkiem.

Czytaj także: Szkło w aranżacji wnętrz. Zobacz trendy na 2019 rok

Inny poziom natężenia będzie więc potrzebny w pomieszczeniu, w którym pracujemy, inny w sypialni, a jeszcze inny w łazience.

W kuchni znakomicie sprawdza się oświetlenie podszafkowe, ale takie, które nie odbija się mocno na blacie i chroni nas przed tzw. efektem olśnienia. To zjawisko związane ze zbyt wysokim poziomem natężenia. Pojawia się często wtedy, gdy lampa świeci prosto w oczy i kiedy światło jest zbyt intensywne – tłumaczy Radosław Szczebak.

Ekspert podpowiada, że z tego powodu lepszym rozwiązaniem wydaje się kilka punktów świetlnych, niż jeden mocny – dzięki temu można regulować oświetleniem tak, by zapewnić sobie natężenie stosowne do wykonywanych czynności i pory dnia.

Poza tym, gdy mam w kuchni jeden centralny punkt, obracając się do niego plecami, zasłaniam sobie światło. A im człowiek starszy, tym więcej światła potrzebuje. Lepiej więc mieć kilka różnych źródeł umieszczonych w różnych miejscach – mówi ekspert.

Dla porównania

Strumień świetlny. Ta wielkość informuje, jaką ilość światła emituje oprawa. Dzięki temu możemy porównać różne rozwiązania, bo np. klasyczna żarówka potrzebuje innej energii do wygenerowania 1000 lumenów niż świetlówka czy lampa LED.

Tu kryje się pewna pułapka, bo przed podjęciem decyzji o kupnie warto wiedzieć, czy to, co jest napisane na pudełku, oznacza wartość strumienia świetlnego samego źródła, czy już za kloszem. To ważne, bo oprawa może ograniczyć tę wartość nawet o 30 procent! – podkreśla Radosław Szczebak.

Jak to stwierdzić? Nie zawsze będzie to możliwe, bo czasem producenci (zwłaszcza ci z Dalekiego Wschodu) „mijają się prawdą”.

Generalnie sformułowanie „strumień źródła” powinien pokazywać wartość zmierzoną przy diodzie LED, a „strumień oprawy” mówi, że pomiarów dokonywano już za kloszem – tłumaczy ekspert Lange Łukaszuk.

Dla zdrowego budżetu

Kolejną wartość powinniśmy dokładnie sprawdzić, chcąc uniknąć wysokich rachunków za prąd. Skuteczność świetlna pokazuje, przy jakiej pobieranej mocy uzyskamy dany strumień świetlny. Jeśli więc oprawa pobiera 10 watów, a generuje 1000 lumenów, mamy skuteczność 100 lumenów z wata.

Dbając o odpowiednią efektywność, wybierajmy takie oprawy, które zapewniają przynajmniej 80 lumenów z każdego wata – mówi Radosław Szczebak.

Dla zdrowia psychicznego

Temperatura barwowa to kolejny arcyważny parametr, który powinniśmy brać pod uwagę, projektując oświetlenie w domu czy mieszkaniu. Jak pokazuje szereg badań, przebywając w pomieszczeniu, gdzie temperatura barwowa wynosi 4000 kelwinów, jesteśmy żwawsi. Natomiast przy 3000 kelwinów dobrze odpoczywamy. Z czego to wynika? 4000 K to temperatura bliższa barwie światła słonecznego, a więc naturalnego. Im niższa, tym cieplejsza i bardziej sprzyjająca wyciszeniu się.

Tym, którzy pracują w domu, spodoba się technologiczna nowość: system HCL (z ang. Human Centric Light).

Oprawa jest wyposażona w dwa rodzaje diod: zależnie od producenta może to być od 2800 K do nawet 6500 K. Specjalna aplikacja w smartfonie pomaga zaprogramować odpowiednią temperaturę (na stałe albo z timerem). Na przykład do godziny 16, gdy pracujemy, lampa świeci światłem o temperaturze 4000 K. Natomiast potem, kiedy pora na odpoczynek, przełącza się na 3200 K – wyjaśnia Radosław Szczebak.

Można więc precyzyjnie dopasować temperaturę oświetlenia do typu naszej aktywności, nie zmuszając organizmu do działania na wysokich obrotach
w nieodpowiednim otoczeniu.

Dla dobrego makijażu i świeżego jedzenia

Nieodpowiednio dobrany wskaźnik oddawania barw (Ra) nie zaszkodzi naszemu zdrowiu. Ale kiepskie pod tym względem oświetlenie w łazience oznacza kłopoty z wykonaniem makijażu, a w kuchni – np. z oceną, czy kupione mięso na pewno jest świeże. Jak go dobrać?

Ten wskaźnik mówi nam, czy oświetlenie odpowiednio odwzorowuje wzorzec, którym jest światło słoneczne – objaśnia ekspert Lange Łukaszuk.

Jak dodaje, jeśli chodzi o oświetlenie domów i mieszkań, nie obowiązują żadne normy. Dobrze jednak, by w przypadku lamp, których używamy  w łazience czy kuchni, Ra wynosiło co najmniej 80.

Na przykład oprawy Steinel mają Ra na poziomie 80-89. Wyższy wskaźnik na poziomie 90 muszą mieć lampy specjalistyczne, na przykład takie, których używa się w salonach fryzjerskich, gdzie nieodpowiednio dobrany kolor farby do włosów mógłby oznaczać przykre konsekwencje – tłumaczy.

Dla przeżycia…

Miejscem, które wymaga szczególnej uwagi przy planowaniu oświetlenia, jest łazienka. Poza dobraniem odpowiedniej temperatury barwy, wskaźnika oddawani barw i natężenia, powinniśmy koniecznie wziąć pod uwagę jeszcze jedną wartość – stopień ochrony.

Najlepiej, jak mówi ekspert z Lange Łukaszuk, by oprawa miała przynajmniej IP 44. Pierwsza z cyfr oznacza stopień ochrony przed pyłami (w dużym uproszczeniu), a druga – przed wnikaniem wilgoci.

Wyjaśnijmy to na przykładzie. Mam lampę bez IP, na napięcie 230 V. Wchodzę do łazienki, biorę prysznic, wszystko wokół jest zaparowane. Wilgoć doskonale przewodzi prąd, więc para dostająca się do lampy może po chwili spowodować, że zostanę porażony prądem. Z tych samych powodów nie należy włączać suszarki do włosów w zaparowanym pomieszczeniu  – plastycznie pokazuje to Radosław Szczebak. – Dlatego tam, gdzie korzystamy z prysznica, sięgnijmy po oprawy IP 65 lub na niskie napięcie 12 V-24 V – dodaje.

 

Komentarze

Zaloguj się

Zobacz także