Dom w jedności z naturą. Zobacz Living – Garden House w Katowicach
Dom jednorodzinny, w którym parter jest spójną częścią otaczającego ogrodu powstał w Katowicach. Jest odpowiedzią na trend w architekturze dążący do naturalnej łączności z naturą. Bryła domu i materiały nawiązują do lokalnej tradycji – śląskich domów robotniczych, tak zwanych familoków, budowanych z czerwonej cegły z dwuspadowym dachem krytym papą.
Dom jednorodzinny, w którym parter jest spójną częścią otaczającego ogrodu powstał w Katowicach. Jest odpowiedzią na trend w architekturze dążący do naturalnej łączności z naturą. Bryła domu i materiały nawiązują do lokalnej tradycji – śląskich domów robotniczych, tak zwanych familoków, budowanych z czerwonej cegły z dwuspadowym dachem krytym papą.
Koncepcja przestrzeni domu opiera się na odwołaniach do tradycji kształtowania ludzkich siedzib i zasadza się na założeniu, iż życie, rozumiane jako dążenie ku przetrwaniu, polegało dawniej na bardzo ścisłym kontakcie z naturą. W dzień – w sposób literalny, w nocy – w sposób defensywny. Stąd, góra piętrowego domu jest przeznaczona na kameralne i prywatne, trudniej dostępne funkcje sypialne, podczas gdy parter stanowi otwarte przedłużenie otaczającego dom ogrodu.
Wybór cegły ceramicznej jako materiału zamykającego i kształtującego tak przemyślaną kubaturę jest zgodny z powyższymi założeniami. Pozornie swobodna, a jednak zdyscyplinowana, wolno stojąca bryła swoją, być może nadmierną dynamikę, poświęca koniecznemu dla utrzymania dobrego bilansu energetycznego, zacienienia słonecznych elewacji.
Szeroko o koncepcji i funkcjach tego domu opowiada arch. Robert Konieczny, autor projektu:
Nowa odmiana domu Living-Garden House to próba znalezienia nowej formuły domu jednorodzinnego, w której dąży się do pełnej integracji architektury z naturą. Klasyczny podział typowego domu na część dzienną, zlokalizowaną w parterze oraz część nocną na piętrze – przetransformowano w nową typologię.
W ciągu dnia powinniśmy mieć jak największy kontakt z otoczeniem, wchodzić w interakcje ze światem (funkcje poznawcze), nocą zaś potrzebujemy odseparowania od otoczenia, aby lepiej wypocząć (funkcja bezpieczeństwa).
Dom zyskał zatem dychotomiczną formę: parter jest częścią ogrodu pod nawisem piętra, całkowicie otwartą na otoczenie, natomiast piętro jest introwertyczne. Przestrzeń dzienna przenika się z naturą, jedynie szklane przegrody chronią przed niepogodą, ale w słoneczne dni znikają. Posadzka stanowi przedłużenie trawnika – jest na tym samym poziomie, a poprzez zastosowanie reminiscencji trawy – zlewa się z nim zupełnie. Living-room stał się living-garden. W ciągu dnia mieszkamy w ogrodzie, na noc zamykamy się w kokonie domu.
Living-Garden House przywraca odwieczny przypisany ludziom rytm życia, to powrót do pierwotnej natury bytowania. Dom postał w Katowicach na południu Polski. Bryła i materiały nawiązują do lokalnej tradycji – śląskich domów robotniczych, tak zwanych familoków, budowanych z czerwonej cegły z dwuspadowym dachem krytym papą. Dodatkowo miejscowy plan nakazywał tradycyjnej formy budynku.
Postanowiono jednak archetypiczną bryłę przetransformować – dla zapewnienia maksimum prywatności mieszkańców parter ustawiono równoległe do drogi, w ten sposób bryła izoluje od ulicy ogród znajdujący się na tyłach posesji, natomiast piętro przekręcono względem parteru o 90 stopni, tak by dom mocniej przenikał się z ogrodem. W ten sposób budynek zyskał dwie twarze. Od ulicy ma minimalną ilość otworów, jest niedostępny, co zwiększa poczucie bezpieczeństwa domowników i zapewnia im niezbędną intymność.
Z kolei od ogrodu dom jest pełen przeszkleń, otwiera się na otoczenie. Pod 15-metrowym wysięgiem piętra powstał living-garden – przestrzeń dzienna w pełni zintegrowana z ogrodem. W pogodne dni całkowicie się z nią stapia – przesuwne szklane ściany znikają, a podłoga z reminiscencją trawy zlewa się z rzeczywistym trawnikiem. Ma się wrażenie, że kanapa stoi na trawie, a dywan trzeba kosić. Potężny wysięgnik piętra oparto na dwóch żelbetowych ścianach, które pokryto blachą nierdzewną, by je zdematerializować.
Przestrzeń dzienna przenika się więc rzeczywiście z ogrodem (otwarcie szklanych ścian) jak i iluzorycznie (odbicia w lustrzanych stalowych powierzchniach). Fragmenty ścian w części dziennej pod nawisem to zarazem wyjście naprzeciw oczekiwaniom inwestorów, by stworzyć kawałek przestrzeni o bardziej intymnym charakterze (po zasunięciu kotar w tym fragmencie pokoju powstaje sala kina domowego).
Piętro to część nocna z sypialniami, które mają wyjście na tarasy zlokalizowane na płaskim dachu parteru. Zrównoważony rozwój a Living-Garden House Dom jest niskoemisyjnym budynkiem o klasie energetycznej A. Doskonale zaizolowany (grube mury, wielowarstwowe termiczne szkło), nie wymaga dużych nakładów energii na ogrzewanie zimą jak i na chłodzenie latem. Nawis nad przeszklonym parterem chroni go przed przegrzaniem. Zastosowano głównie lokalne materiały: cegłę z pobliskiej cegielni oraz drewno (na tarasy i podbicie nawisu piętra) z okolicznego tartaku. Living-Garden House to dom, który poprzez swoją strukturę wymusza na mieszkańcach ekologiczny styl życia. Otwarcie na ogród uczy współżycia z naturą i poddania się jej rytmowi.
Wkrótce przenikanie architektury z naturalnym otoczeniem będzie pełniejsze: poprzez zastosowanie w części dziennej żywych gatunków traw lub mchów będzie można poprawić mikroklimat wnętrza, polepszyć jakość powietrza, a w efekcie wykreować zdrowszą przestrzeń do życia, a jeszcze bardziej eteryczne membrany ścian zupełnie przestaną ogradzać od świata. Domy w ogóle nie będą ingerować w pejzaż. Living-Garden House to krok do tego ideału. Uzmysławia jego mieszkańcom, że są częścią większego ekosystemu.
Projekt: Living-Garden House w Katowicach
Autor: arch. Robert Konieczny, KWK Promes
Współpraca: Magdalena Adamczyk, Katarzyna Furgalińska, Aleksandra Stolecka, Adam Radzimski
Inwestor: prywatny
Powierzchnia działki: 3.872 m²
Powierzchnia użytkowa: 411 m²
Kubatura: 2.639 m³
Realizacja: 2013 r.
Nagrody:
2014 r. - nominacja w międzynarodowym konkursie im. Miesa van der Rohe
Wyróżnienie w konkursie Brick Award 2015
Zdjęcie: Jakub Certowicz